- autor: darurb11, 2012-04-28 17:21
-
Nieznaczną porażką 1:2 (1:0) zakończył się nasz mecz z liderem Orłem Łękawica na ich boisku. Niestety negatywnym bohaterem tego meczu okazał się pan z gwizdkiem.
Dzisiejszy mecz chcieliśmy bardzo wygrać. Czuliśmy, że jesteśmy silni. Pokonaliśmy w zeszłym tygodniu Jeleśnię i byliśmy od trzeciej drużyny z tabeli - lepsi. Taktyka w tamtym meczu sprawdziła się. Uznaliśmy, że nie ma potrzeby jej zmieniać. Mieliśmy walczyć o opanowanie środka boiska i mieliśmy prowadzić grę. Mieliśmy szybko wychodzć ze swojej połowy i łapać na spalone gospodarzy. I tak zaczęliśmy grać. Niestety już po kilku minutach musieliśmy zmienić nasze założenia. Nie wynikało to z przygniatającej przewagi lidera ale ze słabego dnia pana sędziego Białka. W ciągu 10 minut nie raczył zauważyć około 10 ewidentnych spalonych gospodarzy. Musieliśmy się cofnąć aby nie narazić się na bramkę ze spalonego, którą niechybnie sędzia by uznał. Ale my również atakowaliśmy. Wybraliśmy z premedytacją połowę boiska ze słońcem za plecami. I to przyczyniło się do objęcia przez nas prowadzenia. W 8 minucie nasz kapitan - Kacper Lach huknął z 25 metrów pod poprzeczkę bramki Orła i oślepiony słońcem bramkarz lidera musiał skapitulować. Prowadziliśmy na boisku lidera! Ale do końca było jeszcze bardzo daleko. Przez całą I połowę meczu trwała twarda walka o każdy metr boiska ale wynik już nie uległ zmianie. W II połowie gospodarze śmielej zaatakowali. Ale to my stwarzaliśmy ( albo raczej powiniem napisać - mogliśmy stworzyć) sytuacje bramkowe. Kilka naszych dobrze zapowiadających sie kontr przerwał ... sędzia, który nie stosował dzisiaj przywileju korzyści dla nas. A gdyby zastosował mielibyśmy lepsze sytuacje niż po przerwaniu akcji przez niego. Sędzia karał nas za to, że byliśmy faulowani i obrońcy gości grali rękami. W końcu nam też przydarzył się błąd w defensywie. Bezlitośnie wykorzystał go zawodnik lidera, który nie obstawiony, strzelił w samo okienko bramki Grzegorza Mirochy. Działo sie to w 45 minucie. W 50 minucie mieliśmy szanse ponownie objąć prowadzenie ale kapitalny strzał Sebastiana Niewdany z rzutu wolnego, bramkarz gości sparował na słupek. W dwie minuty później padła zwycięska bramka dla gospodarzy. I tutaj znowu kontrowersyjnie zachował się pan z gwizdkiem. Jesli chodzi o dalsze wydarznia na boisku i wokół niego, należy wspomnieć, że z ławki rezerwowych drużyny gości został wyrzucony nasz trener, który w sposób kulturalny nie zgodził się z kolejną błędną decyzją "arbitra".
Dzisiaj sędzia nie pozwolił nam pokonać nieźle grającej drużyny Orła Łękawica. Tak nieobiektywni sędziowie nie powinni sędziować żadnych meczów, w żadnej klasie rozgrywkowej. A już na pewno nie trapmkarzy, którzy uczą się dopiero gry. Na treningach mają wpajane zasady fair play, szacunku dla przeciwnika, dla sędziego, uczciwości, obiektywizmu. A później jest taki mecz jak ten. I co ma im w poniedziałek na teningu powiedzieć trener? "Na układy nie ma rady"?
0:1 - K. Lach 8 min., 1:1 - 45 min., 2:1 - 52 min.
G. Mirocha - K. Lach, K. Piecuch, K. Sermak, M. Fijak - K. Mucha (od 45 min. A. Smółka), P. Jakubiec, P. Śliwa, S. Niewdana - D. Maciejowski, A. Januła (od 40 min. K. Habdas).