Pewnym i zdecydowanym zwycięstwem 5:2 (1:1) UKS - u Ajax Leśna zakończył się nasz mecz z LKS Radziechowy. Pierwszy raz w tym sezonie zagraliśmy w pełnym składzie i z pełną ławką rezerwowych. Ba, czterech zawodników nie zmieściło się na tę ławkę.
Mecz rozpoczał się od prób ataków z obu stron. Po kilku minutach Ajax zaczął dyktować warunki gry. Atakowaliśmy raz jedną, raz drugą stroną boiska ale goście twardo i nieustępliwie zagradzali drogę do swojej bramki. Efektem naszej dobrej gry były jednak tylko rzuty rożne po których nie stwarzaliśmy jednak klarowych sytuacji bramkowych. Goście natomiast groźnie kontratakowali. Nie angażowali w tych kontach zbyt wielu zawodników, ale mimo tego że mieliśmy w obronie przewagę dwóch, trzech zawodników, Radziechowianie potrafili stworzyć niebezpieczne sytuacje. Jedna z takich kontr zakończyła się bramką dla gości w 15 minucie. Pięć minut później boisko opuścił Patryk Śliwa a zastąpił go wracający po wielu meczach absencji Grzegorz Lach. Minutę później wyrównaliśmy. W niegroźniej sytuacji obrońca gości naciskany przez Kamila Kachla podał piłkę do swojego bramkarza. Kachel pobiegł z kolei do niego a bramkarz Radziechów nie trafił dobrze w piłkę i ta wtoczyła się do jego bramki. Było 1:1. Później jeszcze dwukrotnie Filip Lach bardzo niebezpiecznie uderzał na bramkę gości ale zawsze na posterunku stał rehabilutujący się za kiks przy bramce wyrównującej - golpiker Radziechów.
II połowa zaczęła się od obustronnych ataków. Zaciekła walka toczyła się na całym boisku. My i goście stworzyliśmy sobie kilka sytuacji ale bramkarze (dobry występ Dominika Midora) stawali na wysokości zadania. W 38 minucie Grzegorz Rzeszótko został sfaulowany na polu karnym. Sędzia wskazał na punkt oddalony od bramki 11 metrów. Do piłki podszedł Patryk Prochot i ... bramkarz gości bez większych problemów złapał piłkę. Nie wykorzystaliśmy rzutu karnego! Dwie minuty później boisko opuścił Maciej Mrowiec II. Zastąpił go powracający po ponad rocznej nieobecności Adrian Januła (ostatni raz w protokole meczowym Adrian pojawił się 27 września 2008 r. w meczu z ... Radziechowami). Z upływem czasu nasza przewaga rosła. Sunęły ataki na bramkę gości. Świetnych sytuacji nie wykorzystywali Grzegorz Lach i Marcin Biegun (w obu sytuacjach świetnie bronił bramkarz Radziechów). Wreszcie w 47 minucie bramkę dającą nam prowadzenie zdobył Marcin Biegun. Trzy minuty później wynik podwyższył Grzegorz Rzeszótko. Na 4:1 strzelił ponownie Rzeszótko i była to przepiękna bramka, godna stadionów świata. Uderzył z prawej strony pola karnego, mocno i precyzyjnie w długi róg. Piłka odbiła się jeszcze od wewnętrzej strony poprzeczki i wpadała do bramki bezradnego w tym momencie bramkarza gości. Bramka ta nieco uśpiła naszą drużynę i w 55 minucie straciliśmy bramkę po indywidualnej akcji napastnka Radziechów. Ale zaraz po wznowieniu gry Marcin Biegun został obsłużony prostopadłym podaniem prze Rzeszótkę, wyszedł na sytuację "sam na sam" z bramkarzem i bez trudu ustalił wynik meczu na 5:2.
W meczu drużyn walczących o miejsce 10 wykazaliśmy swoją wyższość nad przeciwnikiem zza miedzy. Szkoda, że została nam walka o takie miejsce. Gdyby przez całą rundę jesienną była taka frekwencja na meczach jak dzisiaj, na pewno w tabeli bylibyśmy dużo wyżej i walczylibyśmy o zupełnie inne cele.
0:1 - 15min., 1:1 - samobójcza - 21 min., 2:1 - Biegun - 47 min., 3:1 - Rzeszótko - 50 min., 4:1 - Reszótko - 53 min., 4:2 - 55 min., 5:2 - Biegun - 56 min.
D. Midor - Stolarczyk. S. Matlak, M. Habdas - P. Prochot, Mrowiec II, F. Lach, Śliwa, Kachel, Rzeszótko, Biegun.
Od 20 min. za Śliwę - G. Lach
Od 40 min. za Mrowca II - Januła.